Sznajper

napisał(a) o Trolljegeren

Jeżeli nie brać tego filmu na poważnie, to może być nieźle. Tajemniczy kłusownik, śledzony przez grupkę młodych filmowców okazuje się być licencjonowanym łowcą trolli. Same trolle są brzydkie, wielkie, śmierdzące i wyczulone na zapach chrześcijan. Jest i polski akcent: dostarczyciel padłych niedźwiedzi, mówiący po angielsku z akcentem, jakże by inaczej, rosyjskim, przy czym jedyny wyraz jaki wypowiada po polsku brzmi: "Grubyśnifo", czyli prawdopodobnie "Do widzenia".